Dziki na Białołęce
Obecność dzików na Białołęce nie jest niczym nowym. Trudno jednak przypomnieć sobie sytuację, w której - jak w tym przypadku - locha oprosiła się tuż pod szkołą. Doszło do tego w weekend przy SP przy ul. Porajów.
Sprawa nabrała rozgłosu, gdyż zostali o niej poinformowani rodzice uczniów placówki. Poproszono ich, aby porozmawiali z dziećmi o ewentualnych skutkach spotkania z dzikim zwierzęciem. Sprawa dotarła również do służb.
Co ciekawe, dyrekcja szkoły, która nie ukrywała swego zaskoczenia sytuacją, została poinformowana, że na razie lochy nie można ruszyć z miejsca. Po nabraniu sił, zwierzę miało samo odejść do lasu. Nauczyciele nadal szukali jednak pomocy, m.in. Urzędzie Dzielnicy, czy Lasach Państwowych.
Czytaj również: Najbardziej jadowite zwierzęta w Polsce. Musisz na nie uważać!
Dziki spod szkoły wróciły do lasu
Do akcji wkroczyła również straż miejska. Teren został odgrodzony, aby nikt nie zbliżał się do dzików. Ostatecznie, w poniedziałkowe popołudnie Lasy Miejskie podjęły decyzję, według której zwierzęta zostały odprowadzone do lasu. Dzięki temu zarówno locha z młodymi, jak i mieszkańcy Białołęki są bezpieczni.
Zobacz, jak wygląda lemur, który urodził się w Warszawskim ZOO: