Lockdown w Warszawie trwa od 15 marca. Stolica Polski i województwo mazowieckie były jednymi z pierwszych rejonów, które objęto nowymi, bardziej restrykcyjnymi obostrzeniami. Powodem podjęcia takiej decyzji były alarmujące statystyki zakażeń koronawirusem. W dniu wprowadzenia restrykcji w stolicy odnotowano 1042 przypadki nowych zarażeń SARS-CoV-2. Całkowity lockdown Warszawy i Mazowsza zakładał między innymi zamknięcie galerii handlowych, kin, teatrów, hoteli, basenów i wielu lokali usługowych. Władzie liczyły, że dzięki temu przyrost liczby chorych zostanie zahamowany. Od soboty 27 marca Warszawę objęły też nowe zasady bezpieczeństwa, których przestrzegać muszą wszyscy w Polsce. Jak radzą sobie z tym Warszawiacy i Warszawianki? Ilość mandatów wystawionych przez policję w pierwszym weekendzie obowiązywania ogólnokrajowego twardego lockdownu pokazuje, że w Mieście Stołecznym wciąż niechętnie stosujemy się do restrykcji.
Warszawiacy masowo karani za nieprzestrzeganie obostrzeń
W weekend 27-28 marca na ulicach Warszawy pojawiło się znacznie więcej patroli policji. Do parków, skwerów a także na Bulwary Wiślane i Stare miasto wyszło 1,6 tysiąca mundurowych. Jaki był tego efekt? Piotr Świstak z Komendy Stołecznej Policji w jednym z wywiadów podał liczby. W sobotę i niedzielę wystawiono 1383 mandaty, udzielono 1481 pouczeń i skierowano 253 wnioski o ukaranie. Miejmy nadzieję, że te te statystyki nie pokazują stałego trendu i Warszawiacy będą poważnie podchodzić do zasad bezpieczeństwa. Ich przestrzeganie jest jak na razie najskuteczniejszym sposobem na wyhamowanie pandemii koronawirusa w Polsce.