Wszystko zaczęło się od zgubienia telefonu przez jego właścicielkę pod koniec stycznia. O stracie smartfona wartego około 1000 zł kobieta poinformowała Policję. Sama podejrzewała, że mogła utracić urządzenie w autobusie, którym podróżowała przez warszawski Mokotów. Wobec tego sprawa trafiła do policjantów z mokotowskiego wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu. Operacyjni wkrótce ustalili, że telefon jest aktywny w sieci i wciąż działa, lecz z innym numerem. Mundurowym udało się dowiedzieć, kto jest w posiadaniu telefonu i gdzie mieszka, po czym udali się na miejsce. Tam na jaw wyszła zaskakująca prawda.
Telefon przywłaszczył kierowca autobusu
Drzwi policjantom otworzył zaskoczony mężczyzna. Domyślił się, jaki jest powód tej niezapowiedzianej wizyty. Wydał funkcjonariuszom telefon i złożył dość zaskakujące wyjaśnienia. Okazało się, że jest on kierowcą autobusu, w którym zgubiono telefon. Kiedy jeden z pasażerów przyniósł mu urządzenie, nie wiedział, co ma z nim zrobić. Ostatecznie postanowił zachować się nieuczciwie - wyjął kartę SIM i zaczął używać go jako swojego. Kierowca usłyszał już zarzuty, za które sąd może go skazać na 5 lat więzienia.
Źródło: mokotow.policja.waw.pl
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!