- Warszawski Dworzec Centralny, ikona stolicy, świętuje swoje 50-lecie, będąc świadkiem półwiecza historii Polski.
- Od nowoczesnego symbolu PRL-u po miejsce inspiracji dla artystów – dworzec przeszedł burzliwe dzieje, stając się częścią kultury masowej.
- Pomimo pomysłów rozbiórki, obiekt został wpisany do rejestru zabytków i nadal jest kluczowym węzłem komunikacyjnym.
- Jakie wyzwania czekają Dworzec Centralny w obliczu dynamicznych zmian w centrum Warszawy i planowanej modernizacji linii średnicowej?
Dworzec Centralny kończy 50 lat
Będzie kawa z WARS-u, słodkości, a także koncert gwiazd. PKP zapowiedziało huczne obchody 50-lecia Dworca Centralnego w Warszawie, które potrwają od piątku do niedzieli, 7 grudnia. Nic w tym dziwnego, bo warszawski obiekt to prawdopodobnie najsłynniejszy dworzec w Polsce, o którym słyszał niemal każdy w naszym kraju. Jaka jest historia tego miejsca?
Po II wojnie światowej przez kilka dekad Warszawa oczekiwała na centralny dworzec kolejowy z prawdziwego zdarzenia, który miał zastąpić zniszczony w czasie wojny Dworzec Główny. Przez ten czas w sercu stolicy funkcjonowały prowizoryczne rozwiązania takie jak tymczasowy dworzec usytuowany w wykopie. Przełom nadszedł wraz z dekadą Edwarda Gierka i ówczesną propagandą sukcesu.
W 1971 r. nowe władze PRL, jako jedno z najważniejszych dla przyśpieszenia rozwoju stolicy zadań wskazały – obok odbudowy Zamku Królewskiego i realizacji Trasy Łazienkowskiej – właśnie budowę Dworca Centralnego. Celem było wzniesienie obiektu przed terminem VII zjazdu PZPR, który rozpoczynał się 6 grudnia 1975 r.
Słowa dotrzymano i po kilku latach intensywnych prac (w których udział brali m.in. żołnierze Ludowego Wojska Polskiego) stołeczny Dworzec Centralny oficjalnie otwarto 5 grudnia 1975 r. W skład kompleksu dworca weszły m.in. hala główna, hala peronowa składająca się z czterech podziemnych peronów o długości 400 metrów każdy, a także przejścia podziemne i galerie.
Ówczesna propaganda zachwycała się modernistycznym budynkiem dworca według projektu Arseniusza Romanowicza. Dworzec uchodził wówczas za jedno z najnowocześniejszych tego typu miejsc w Europie. Budynek szybko znalazł się na ustach mieszkańców całej Polski również za sprawą niezwykle popularnego w tamtych czasach serialu telewizyjnego "Czterdziestolatek" - jego główny bohater inżynier Stefan Karwowski m.in. nadzorował prace budowlane przy tym obiekcie.
Breżniew dyrygował na otwarciu
Dworzec Centralny faktycznie mógł w ówczesnych czasach zachwycać nowością. Był pierwszym monitorowanym i klimatyzowanym miejscem publicznym w Polsce. W jego wnętrzu znajdowały się też automaty ze słodyczami i napojami. Prawdziwym hitem wśród podróżnych były pierwsze w kraju rozsuwane automatyczne drzwi działające na fotokomórkę. Dziś są standardem, wówczas budziły wielkie zainteresowanie.
Choć jak na realia PRL-u przystało nie zabrakło mankamentów, takich jak przeciekający sufit hali głównej, to zdaje się, że w zgodnej opinii większości nowy dworzec spełniał pokładane w nim nadzieje i oczekiwania.
Zgodnie z planami w pierwszych dniach funkcjonowania Dworzec Centralny witał oficjeli zjeżdżających na VII zjazd PZPR. Był wśród nich sam sekretarz generalny Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Leonid Breżniew. Już na peronie polityk w swoim stylu złamał protokół dyplomatyczny spontanicznie obcałowując oczekujących na niego oficjeli, z kolei dzień później miał miejsce słynny incydent podczas którego wyraźnie niedysponowany lider Związku Radzieckiego zamaszyście dyrygował delegatami odśpiewującymi "Międzynarodówkę" na otwarciu VII Zjazdu PZPR.
Breżniew nie był jedynym "prominentnym" gościem tamtej epoki, w maju 1984 roku na Centralnym wysiadł osobiście Kim Ir Sen, przywódca Korei Północnej, który przybył do stolicy Polski swoim specjalnym pociągiem.
Ofiara transformacji
Dworzec Centralny jako ikona PRL-u odczuł na sobie również trudy transformacji ustrojowej przełomu lat 80. i 90. Wówczas w obiekcie zaczęło pojawiać się coraz więcej osób bezdomnych i w kryzysie narkomanii. Po Polsce poczęły rozchodzić się pogłoski o strzykawkach leżących w podziemnych korytarzach dworca i o agresywnych "mieszkańcach" tego miejsca, które szybko urosły do miana miejskich legend.
Z pewnością jednak Dworzec Centralny lat 90. i początku 2000 nie był bezpiecznym miejscem, a poziom różnorakiej przestępczości był w tym rejonie znacząco wysoki.
Centralny inspiruje twórców kultury
Dworzec Centralny od samego początku niezwykle inspirował ludzi kultury. Świadczy o tym ilość dzieł popkulturowych (i nie tylko), które zrealizowano w tym miejscu lub na kanwie głównego dworca stolicy.
Wspomnieć należy przede wszystkim o słynnym dokumencie „Dworzec” Krzysztofa Kieślowskiego (1980), „Komedii małżeńskiej” Romana Załuskiego (1993), „Miłości w przejściu podziemnym” Janusza Majewskiego (2006), „Boisku bezdomnych” Kasi Adamik (2008). Z kolei w popularnym serialu TVP „Złotopolscy” jeden z głównych bohaterów Wiesław Gabriel był komendantem dworcowego komisariatu policji. Do historii literatury polskiej Dworzec Centralny przeszedł natomiast dzięki Jerzemu Pilchowi, który w 2002 roku opublikował tom opowiadań zatytułowany „Upadek człowieka pod Dworcem Centralnym”.
Dworzec Centralny to szalenie filmowa sceneria. I wielopoziomowa. Na powierzchni ociera się o wielki świat i luksus reprezentowany przez hotel Marriott czy Złote Tarasy. Ale im głębiej, tym bliżej szarości, brudu, niejednoznacznych zaułków, życia
– powiedział „Życiu Warszawy” Radosław Ładczuk, operator krótkometrażowego filmu „Luksus” (2008), wyreżyserowanego przez Jarosława Sztanderę, a nagrodzonego m.in. na festiwalach w Gdyni, Koszalinie, Toronto i Clermont-Ferrand. Etiuda opowiada historię chłopców prostytuujących się i żebrzących w centrum stolicy.
Ocalony spod topora
Z czasem ciężar dziedzictwa PRL-u zaczął ciążyć. W połowie pierwszej dekady XXI wieku mówiło się o planach PKP obejmujących zburzenie Dworca Centralnego i postawienie w tym miejscu nowego obiektu, stanowiącego 30-piętrowy wieżowiec, którego tylko najniższe piętra miały pełnić funkcje dworcowe. Ostatecznie jednak z tych zamierzeń zrezygnowano, a zamiast tego Centralny poddano gruntownej modernizacji.
Prawdziwym przełomem w historii Dworca Centralnego był rok 2019. To wówczas otrzymał on oficjalne imię polskiego kompozytora Stanisława Moniuszki i został wpisany do rejestru zabytków, co zabezpieczyło go przed możliwością rozbiórki.
Dzięki swojemu położeniu w samym sercu stolicy każdego roku ze stacji korzysta około 13 mln pasażerów. Czyni to Dworzec Centralny czwartą najczęściej uczęszczaną stacją kolejową w kraju. Można stąd dojechać do wielu miast Europy, w tym m.in. Berlina, Budapesztu, Pragi, czy Wiednia.
Co dalej? Pytamy o przyszłość Dworca Centralnego
Czy zabytkowy Dworzec Centralny znajdzie dla siebie miejsce w stale zmieniającej się przestrzeni centrum Warszawy? Warto zauważyć, że tuż obok budynku od kilku lat stoi 310-metrowy wieżowiec Varso Tower - najwyższy budynek nie tylko w Polsce, ale i całej Unii Europejskiej. Miejscowe plany zagospodarowania pozwalają na powstawanie kolejnych wysokich obiektów w sąsiedztwie dworca, co sprawia, że modernistyczna bryła będzie coraz bardziej niknąć w tłumie.
Zapytaliśmy o pomysły na dworzec zarządcę tego miejsca, czyli PKP S.A. Jak zapowiada rzecznik prasowy spółki, Michał Stilger Dworzec Centralny został ujęty w nowym programie "Dworce Przyjazne Pasażerom" zakładającym modernizację obiektów dworcowych tak, aby nastąpiła "poprawa jakości obsługi na dworcach kolejowych dla jak największej liczby użytkowników przy optymalnym wykorzystaniu dostępnych funduszy i prowadzeniu działań inwestycyjnych w taki sposób, aby podróżni i inni użytkownicy jak najszybciej mogli odczuć ich efekty" (cytat ze strony programu).
Co istotne, już w listopadzie br., tuż przed swoimi 50. urodzinami Centralny przeszedł tygodniowe prace remontowe, które wiązały się z jego czasowym wyłączeniem z ruchu.
Jak jednak zaznacza rzecznik, zakres przyszłych pracy w przypadku Dworca Centralnego będzie zależny od działań PKP Polskich Linii Kolejowych, czyli spółki, która planuje kompleksową przebudowę tzw. linii średnicowej w stolicy. To będzie jeden z największych remontów w stolicy, który może sparaliżować znaczą cześć ruchu w centralnej osi miasta. Na razie nie ma jeszcze konkretnych informacji, ani kiedy te prace ruszą, ani jaka będzie rola głównego dworca stolicy w planowanej modernizacji.
Dworzec Centralny pozostaje więc niezwykle klimatyczną pamiątką po minionej epoce ulokowaną w samym sercu dynamicznie zmieniającej się stolicy Polski - miejscem, które każdego dnia jest świadkiem tysięcy powitań, pożegnań i podróży w najrozmaitszych kierunkach oraz celach.
Warszawa Centralna kiedyś i dziś. Zobacz galerię zdjęć: